19 lipca na łamach Gazety Wyborczej ukazał się wywiad Macieja Pietrzaka z Pawłem Mrozkiem(*). Wywiad pełen kłamstw i manipulacji, które należało sprostować.
Niestety Gazeta Wyborcza odmówiła publikacji sprostowania, więc publikujemy jest tutaj.
Wywiad red. Macieja Pietrzaka z Pawłem Mrozkiem opublikowany 19 lipca 2024 r. w trójmiejskim dodatku „Gazety Wyborczej” wzbudził nasze oburzenie nie tylko z uwagi na zawarte w nim obraźliwe stwierdzenia (m.in. określanie mieszkańców naszej ulicy mianem „grupy krzykaczy”), lecz przede wszystkim z powodu rozmiaru zawartej w nim dezinformacji – na temat zarówno inwestycji w linię tramwajową Gdańsk Południe – Wrzeszcz, jak i przyczyn naszego protestu. W związku z tym, zgodnie z przepisami prawa prasowego - jako grupa mieszkańców zaangażowanych w protest przeciwko wspomnianej inwestycji a skupiona w stowarzyszeniu Dolina Królewska, 26 lipca 2024 r. przesłaliśmy sprostowanie do Redakcji trójmiejskiej Gazety Wyborczej, ale do dziś nie został ani opublikowany ani nie otrzymaliśmy żadnej wiążącej odpowiedzi co do tego czy i kiedy mogłoby się ukazać. Wobec tego jesteśmy zmuszeni sami opublikować nasze stanowisko, a jako że nie mamy takich zasięgów jak Gazeta Wyborcza prosimy o możliwie szerokie rozpowszechnianie go.
Kto blokuje budowę trasy tramwajowej z Gdańska Południa i kto tak naprawdę jest „odporny na dialog”?
Wbrew temu co twierdzi Paweł Mrozek, my, czyli protestujący mieszkańcy ul. Bohaterów Getta Warszawskiego (dalej: BGW) i sąsiednich ulic, nigdy nie przeciwstawialiśmy się projektowi linii tramwajowej Gdańsk Południe – Wrzeszcz (dalej: GPW). Uważamy, że taka linia tramwajowa jest bardzo potrzebna. Sprzeciwiamy się natomiast wyborowi wariantu, który zgodnie z przygotowanymi na zamówienie władz miasta obiektywnymi ekspertyzami uzyskał najmniej punktów i został uznany za po prostu gorszy. Za skandaliczne uważamy wycofanie przez urzędników miejskich wyżej punktowanego wariantu (prowadzącego przez ul. Do Studzienki) - wbrew wynikowi oceny, którą sami zlecili. Co więcej, jak okazało się dopiero teraz (czyli na etapie wyceny szczegółowego projektu), bezpodstawnie wybrany wariant przez ul. BGW jest również znacznie droższy niż odrzucony wariant konkurencyjny.
Od lat bezskutecznie zwracamy się do władz miasta o przeprowadzenie debaty publicznej i konsultacji społecznych w sprawie przebiegu trasy GPW. Niestety, każdy nasz apel jest konsekwentnie ignorowany. Nie jest prawdą to, co powiedział Paweł Mrozek: prezydenci Gdańska nie spotykają się regularnie z mieszkańcami w tej sprawie. Za rządów Aleksandry Dulkiewicz (to w tym okresie dokonano wyboru wariantu) odbyły się dwa spotkania, podczas których prezydent Dulkiewicz i wiceprezydent Grzelak odmówili dyskusji na temat wyboru wariantu trasy GPW. Mamy uzasadnione podejrzenie, że obawiali się odpowiedzieć na pytanie: - dlaczego urzędnicy wycofali wariant, który zebrał wyższą ocenę punktową i w zamian forsują ten, który dostał mniej punktów w analizach wykonanych na zlecenie Miasta Gdańska? W dodatku – co znamienne - wiceprezydent Grzelak odmawia nam jakichkolwiek rozmów na ten temat w obecności mediów.
Zatem wbrew opinii Pawła Mrozka, to nie mieszkańcy ul. BGW są „grupą odporną na próby jakiegokolwiek dialogu”. To władze miasta nie planują jakiejkolwiek debaty w kwestii wyboru przebiegu trasy GPW. Aleksandra Dulkiewicz prowadzi politykę faktów dokonanych a wszystkie kluczowe decyzje są podejmowane z pominięciem głosu mieszkańców i niezależnych ekspertów. To właśnie odmowa dialogu ze strony władz oraz uparte, wieloletnie forsowanie gorszego i droższego wariantu przez ul. BGW jest powodem długoletniego opóźnienia całej inwestycji.
Dlaczego trasa przez ul. BGW okazała się tak droga?
Jak ostatnio usłyszeliśmy - budowa trasy tramwajowej w wariancie przez ulicę BGW ma kosztować aż 800 mln zł (!). Jest to kwota zawrotna, prawie 4 razy wyższa niż początkowo zakładano. Jak mogło dojść do tak niezrozumiałej pomyłki w ocenie kosztów inwestycji? Według Pawła Mrozka szokujący wzrost kosztów wynika z tego, że „po pandemii żyjemy w coraz droższym kraju”. Pomysł, że to pandemia i związana z nią inflacja tłumaczy wzrost ceny inwestycji o 400%, wydaje się nam skrajną ignorancją (choć przecież Paweł Mrozek jest architektem i osobą od lat zaangażowaną w różne projekty inwestycyjne) albo też próbą celowego przykrycia prawdziwych powodów tak gigantycznej zmiany kosztów projektu.
Tymczasem wzrost kosztów inwestycji – z 207 mln zł w 2016 r. do 800 mln zł w 2024 r. – ma wiele innych przyczyn (ceny w obszarze budownictwa drogowo-szynowego w latach 2016–2023 wzrosły łącznie o nie więcej niż 90%, por. raport o kosztach w budownictwie. Przyczyną właściwego wzrostu kosztów jest przemilczany przez Pawła Mrozka fakt, że miasto w 2016 r. umyślnie nie doszacowało kosztów forsowanego wariantu przez ul. BGW – zrobiło to po to, by nieprawdziwie wykazać, że jest to wariant najtańszy, a zatem najlepszy. W tym celu nie uwzględniono w dokumencie konieczności wykonania licznych, niezwykle drogich inwestycji towarzyszących samej linii tramwajowych, a niezbędnych z powodu wybranego wariantu przebiegu torowiska (przez ul. BGW). Ukryto np. zagrożenia związane z powodziami miejskimi, regularnie występującymi na naszej ulicy (przypominamy, że ul. BGW została zbudowana w niecce doliny potoku) – nie uwzględniono ich ani w ocenie środowiskowej, ani w ocenie ekonomicznej. Oznacza to, że pominięto wówczas część elementów niezbędnych do wykonania inwestycji.
To z tego powodu obecnie, gdy już powstają projekty i kosztorysy niespodziewanie pojawiają się w nich nieobecne we wcześniejszej dokumentacji obiekty, takie jak setki metrów podziemnych zbiorników retencyjnych, które mają zabezpieczyć torowisko przed zalewaniem. To właśnie te nowe obiekty znacząco zwiększyły koszt całej inwestycji i to z tego powodu wariant przez ul. BGW jest znacznie droższy od wariantu przez ul. Do Studzienki. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że już na etapie wyboru wariantu zwracaliśmy na to uwagę urzędnikom, lecz nasze wnioski zostały całkowicie zignorowane.
Czy inwestycja w linię tramwajową prowadzącą przez ul. BGW została odpowiednio przygotowana i czy obecnie jest prowadzona skrupulatnie?
Paweł Mrozek zapewnia, że „mało która inwestycja we współczesnej historii Gdańska była tak skrupulatnie przygotowana” jak trasa GPW – Mrozek podaje, że „policzono całą zieleń” i „zinwentaryzowano zabudowę”. Tyle tylko, że takie działania w żaden sposób nie wykraczają poza standardy, które są wymagane podczas jakiejkolwiek większej inwestycji. W rzeczywistości inwestycja tramwajowa została przygotowana w sposób skrajnie niestaranny. Świadczy o tym liczba błędów i kłamstw, które jako mieszkańcy wykazywaliśmy – jeszcze na etapie oceny środowiskowej – w dokumentacji dostarczonej przez urzędników miejskich. Kluczowym zafałszowaniem była wspomniana już kwestia punktacji wariantów. W dostarczonej przez władze miasta dokumentacji podano, że wariant przez ul. BGW uzyskał wyższą punktację (jest lepszy) niż wariant przez ul. Do Studzienki. Gdy wykazaliśmy, że jest na odwrót, a wyższa ocena wariantu przez ul. BGW miasta wynika wyłącznie z… “nieumyślnego” błędu arytmetycznego w zliczaniu punktów za poszczególne kryteria, wówczas urzędnicy… wycofali z procedowania wariant przez ul. Do Studzienki, który okazał się korzystniejszy (wyżej punktowany). Określić to jako skandal, to za mało.
Lista bulwersujących zaniedbań jest znacznie dłuższa. Na przykład badania dotyczące tego, czy inwestycja nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców ulicy BGW i ich domów (chodzi o wysokie drgania i hałas), zostały wykonane tylko częściowo. Inwestycja nadal nie ma kluczowych badań: analizy drgań w sytuacji budowy gigantycznego zbiornika retencyjnego pod konstrukcją torowiska oraz analizy wpływu budowy tegoż zbiornika na stabilność naszych domów. Tymczasem już sama budowa zbiornika wymaga przeprowadzenia głębokich wykopów tuż przy fundamentach naszych domów. Oznacza to, że w planach budowlanych inwestycji pojawiają się elementy, których wpływu na środowisko wcześniej nie zbadano, a których konieczność zbadania wynika z obowiązujących przepisów prawa. Uwidaczniają się również zagrożenia (np. obsunięcia gruntu przy głębokich wykopach), które wcześniej zostały całkowicie zatajone przed mieszkańcami. Tak w praktyce wygląda „najbardziej skrupulatnie przygotowana inwestycja w Gdańsku”.
W tym miejscu nasuwa się pytanie podsumowujące wspomniany wywiad. Czy Paweł Mrozek powinien być traktowany jako rzetelny autorytet i osoba bezstronna w tej sprawie? Oczywiście, że nie. Pan Paweł Mrozek przez lata był osobiście zaangażowany w proces przygotowywania trasy GPW i czerpał korzyści finansowe z projektów bezpośrednio powiązanych z budową tej trasy. Trudno więc, żeby krytykował samego siebie.
Na zakończenie chcielibyśmy podkreślić, że – pomimo rozmiaru dezinformacji przekazanej we wspomnianej rozmowie – to nie wypowiedzi Pawła Mrozka i to nie kwestia niestaranności przygotowania inwestycji GPW są głównym problemem. Problemem jest karygodne lekceważenie przez Panią Prezydent Miasta Gdańska wyników raportu środowiskowego.
Jeśli w wyniku przeprowadzonej przez profesjonalistów oceny oddziaływania na środowisko okazało się, że wariant trasy przez ul. Do Studzienki jest lepszy, a następnie władze miasta po cichu z niego zrezygnowały, aby forsować gorszy wariant przez ul. BGW, to co mamy myśleć o tak prowadzonej inwestycji i tak zachowujących się włodarzach miasta? W naszych oczach nie są oni w tej sprawie wiarygodni i całkowicie utracili nasze zaufanie. I to właśnie jest powód, dla którego prowadzimy nasz protest i dla którego wykorzystamy wszelkie legalne narzędzia, aby zatrzymać tę wadliwie przygotowaną i skandalicznie prowadzoną inwestycję.
W imieniu mieszkańców ul. Bohaterów Getta Warszawskiego zrzeszonych w Stowarzyszeniu Dolina Królewska – Michał Błaut
Cały wywiad dostępny jest pod adresem https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,31147893,gdansk-szykuje-linie-tramwajowa-za-800-mln-zl-dawno-nie-bylo.html - dostęp do artykuły z dnia 19 lipca 2024 (PDF)